Przejdź do głównej zawartości

Jestem...

najszęśliwszym człowiekiem na świecie. jestem piękna, mądra, zdrowa. mam rodzinę, z którą mogę porozmawiać o wszystkim i przyjaciół, którzy nakręcają mnie pozytywnie o każdej porze dnia i nocy.

Jest tak dobrze, że aż się pisać nie chce... 
robię swoje. dzisiaj sobota, papierkowa robota poszła w kąt. trochę fejsikuję, mailuję. piszę listy. a wieczorem idę się pobawić. jak człowiek, bez chamówy i buractwa...

to chyba tyle.
Dziękuję, że mnie wspieracie, że czytacie ze mną gazety, że leżakujemy razem i słuchamy muzyki. Jestem bardzo wdzięczna, że nie zadajecie durnych ptań, że opowiadacie mi o swoich ułomnościach i jest wesoło. Wracam do formy. Powiedziałam, że razem przejdziemy przez ten syf ? No...

To jakiś koszmar, żart, czeski film. Jednak od wigilii 2013 czas płynie inaczej. Cieszę się, że Was mam. Chociaż jesteście daleko myślę o Was codziennie. Wysyłamy sobie śmieszne piosenki i zdjęcia. Internet jest wspaniały jak się umie go racjonalnie używać.

Wczoraj miałam bardzo ciekawy wieczór. Przyszedł fąfel na herbatkę. Miało być krótko... Siedział cztery godziny. TAKICH GOŚCI TO JA LUBIĘ ! Zapraszam o każdej porze dnia i nocy ! możemy się do siebie nie odzywać, będziemy czytać, słuchać muzyki. baardzo pociągająco wyglądasz jak czytasz. i rozśmieszasz mnie jak mało kto. przy Tobie jest tak swobodnie i nawet ludzkie wariactwa są arcyśmieszne. DZIĘKUJĘ : *

piszcie, dzwońcie, rozśmieszajcie. potrzebuję tego. wpadajcie do mnie, imprezy plenerowe póki co musimy odłożyć na później.

no i specjalne buziaczki. a w tym tygodniu zasłużyli na nie:
- MACIEJ, za to, że tak męsko wygląda jak czyta i koszule w kratę ma najlepsze. i na desce jeździ. tylko moim chłopakiem nie chce zostać... : *
- ULSON, po którą pilot wyleciał na święta, ale stracił kurs
- AGUGU, która rozśmiesza mnie tak mocno, że aż nie umiem tego opisać
- Kamyk, która jest piękna jak Madonna i mądra jak ja ;-)
- Bizon, czyli fotograf gwiazd takich jak Ewelina Karpiuk
- Marta i Martyna z bielskiego WOŚPu, za dobre nastawienia do świata i ludzi oraz sporą dawkę serdeczności, którą obdarzyły Muniozę
- Iwońcia, która projekuje mi chatę i ogród 
- Rafcio i Try, czyli ziomble ze stadionu, którzy z moją pomocą zaczynają czytać książki
- Edytka, która błądzi, błądzi, ale i tak trzyma fason :*
brakuje mi paru osób do szczęścia. ale odeszły z mojego życia. rozumiem, pragnę ich szczęścia.

WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE !
 


pozdrawiam Was czule.
kocham, tęsknie, czekam, pytam, wzdycham... nie jestem pojebana, może tylko zakochana ?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kochani żyję...

  I mam się wyjątkowo dobrze...siedzę w pokoju, popijam Krynkę. Póki co w ogóle nie spożywam alkoholu. Palę jak smok, ale to nic. Rodzinka cała, zrowa i szczęśliwa. Mam kotkę Bonnie. Kociącia Chuliganka jak ja :)  Ponadto mam przy sobie Miłość mojego życia przy boku. To ten jedyny. Tak serio, serio... Nie chcę się rozpisywać, bo sprzęty odmawiają mi posłuszeństwa... Dbajcie o siebie w czasach' w których przyszło nam żyć. Życzę Wam wszystkim wszystkiego naj... Z czasem będę pisać posty bardziej regularnie. Paa, buziaczki. Wasza Munioza.

Dzień Dobry !

aby tradycji stało się zadość życzę wszystkim czytającym moje wypociny Wesołych Świąt, aby po odejściu od świątecznego stołu dało się zapiąć pasa i radosny nastrój towarzyszył nam jak najdłużej. u mnie Święta Wielkiej Nocy minęły bez większych rewelacji, więc nie będę się zbytnio rozpisywać. Było poprawnie i ok... jutro może maluszki popsikają Ciocię Muniozę wodą :-)  Co nowego u mnie? Za oknem deszcz, a jak powszechnie wiadomo Munioza uwielbia taką właśnie pogodę... to wtedy ma największą ochotę pisać, czytać, oglądać, słuchać, zamykać się w SWOIM świecie. jestem trochę śpiąca, więc udam się na popołudniową drzemkę. Trzymajcie się, bywajcie zdrowi i szczęśliwi. P.S Warto mieć Marzenia i Cele i do nich dążyć. Uwierzcie mi na słowo... jeszcze ten jeden jedyny raz! A i teraz już wiem, co sprawia, że jestem naprawdę szczęśliwa. Tym czymś jest nic innego jak po prostu WOLNOŚĆ ! <3  

Czytelniczy zastój.

Nie czytam. Nie chcę, nie umiem, nie potrzebuję. Na myśl o rozpoczęciu książki mój umysł kaprysi. Nie czytam ulubionych gazet. Nie czytam internetowych artykułów, blogów, zapowiedzi wydawniczych. Nie czytam wcale. Ale jednocześnie nie odczuwam braku literatury. Nie tęsknię. Nie zachwycam się. Nie dostrzegam tego co dostrzegałam wcześniej. Dziś widzę tylko kolorowe okładki wypełnione większą lub mniejszą liczbą stron. Nieważne skąd ten stan. Najważniejsze, że kiedyś przejdzie...  Poniżej zamieszczam odrobinkę tekstu, którą ostatnio PRZECZYTAŁAM. Cudownie, że mogę się nią z Wami powiedzielić. Spojrzenie wstecz. Za siebie. Jak mało. Jak mało. Ździebko wiary. Nadziei. Odrobinka schizmy. Może jeszcze miłości najwięcej zostało. A przecież prawie cały czas się wydawało, Że to takie stromizny. Takie alpinizmy. Witold Dąbrowski