Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2014

Kilka antydepresyjnych refleksji...

Jak widać ostatni dół Muniozy nie był znów tak bardzo silny, bo skutecznie odszedł w zapomnienie. Cieszę się niewymownie i to z wielu powodów.  Po raz kolejny uzmysłowiłam sobie, co jest w życiu ważne i jaką jestem szczęściarą. Chociaż za oknem chmury w moim sercu świeci słońce.  Obiecuję już nie płakać. No chyba że ze szczęścia. Powszechnie wiadomo, że Munioza jest jeszcze dużym, wrażliwym dzieciaczkiem, który ze swoich humorków słynie na cały Bielsk. Muszę wrzucić na luz, bo inaczej oszaleję. I to konkretnie. Nie żyć przeszłością, która nie zawsze była kolorowa. Mam nadzieję, że poradzę i przyszłość będzie piękna. Taka jak z dziecięcych marzeń Muniozy. Przypominają mi się moje pamiętniki, które zawsze zaczynały się od tego samego zdania. Sisi coś o tym wie, chętnie by się poczytało te zacne dzieła. :- ) Panna M. w dalszym ciągu czuje się malutkim, lekko pogubionym człowiekiem. Jednak ma wokół siebie ludzi, którzy naprowadzają ją na prostą.  Słucham właśnie Shi...

Brakuje mi...

uśmiechu, spokoju, pozytywnych wrażeń. Brakuje mi też motywacji, wiary w siebie. Czuję, że do niczego się nie nadaję, że nic nie potrafię zrobić dobrze. Rzeczy, które niegdyś przychodziły mi z łatwością, dziś stają się arcytrudnym zadaniem. Jest mi jakoś źle ze sobą.  Po raz milionowy mam doła. I to nie takiego, którego sposób wypędzić w ciągu jednego wieczoru. i nie piszę o tym po to, abyście mnie pocieszali. Po prostu miałam ochotę uzupełnić swój Niecodziennik, a nie mam nic radosnego do napisania. Piszę jak się miewam... a miewam się chujowo. Pisanie sprawia mi ból. Nie potrafię skonstruować ani jednego sensownego zdania. Dzisiaj doszłam do wniosku, że tak naprawdę niewiele rzeczy potrafię i w niczym nie jestem dobra. Nawet do przeciętności mi daleko. Moje w miarę dobre mniemanie o sobie nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. ale o tym kiedy indziej, bo mógłby powstać na temat moich wad i ułomności wielostronicowy esej.  Wrócę jeszcze do tytułu. Często mów...

Nigdzie nie wyjeżdżam...

...tu jest mi taaak dobrze. Munioza zostaje w Bielsku. Wszystko się jakoś powoli układa. Czytam, piszę, śpiewam. Bajki są. Często psioczę na moje miasto, jednak po chwili znów się cieszę, że tu jestem. Nasz Bielsk nie jest wcale taki zły. Jak się żyć umie... Mam co robić, mam co jeść i gdzie spać. Jest mi niewymownie dobrze.  Słucham właśnie Radia Białystok i przypomniałam sobie o moim Niecodzienniku, który to ostatnio porządnie zaniedbałam.  Sporo się u mnie dzieje, jednak są to sprawy, o których nie chcę się rozpisywać. Przyjdzie czas, że się nimi z Wami podzielę. Sporo zmian i zawirowań, ale prowadzą ku lepszemu. Tak mi się przynajmniej wydaję.  Nie piję, bo to głupie jest. Trochę mi zajęło, aby poukładać sobie porządnie w głowie, że z tego chlania nic dobrego nie ma. Za to papierochy się mnie trzymają... niestety.  Ćma znów wierzy w siebie, w swoje możliwości. Wierzy w lepsze jutro. Optymizmu milion woltów. Ale przyczyniło się do tego kilka osób, g...